sobota, 9 maja 2015

Medytacja Tęczowa - 8.fioletowy

Medytacja - 2015.05.09

Medytacja Tęczowa

8. fioletowy

Serce różowe (3)

8. Brama fioletu - ogień dociekania, duchowa żarliwość

Brama fioletu to niezmierzona kraina. Kosmos Samadhi jest w niej niczym pyłek. To brama żarliwego pytania "Kim Jestem?". Ale jak się pytać kiedy umysł stał się pustką? Jak z doczesności życia zanieść to pytanie do bramy fioletu?

Umysł tego nie może dokonać a tym bardziej pragnienia, pomimo, że od inspirowania umysłu się zaczyna. Nawet poczucie obowiązku np. wobec religii nic nie da. Pragnienie niższego umysłu zostanie zniweczone w sercu czerwonym. Obowiązki z relacji do religii oczyszczone w sercu zielonym a koncepcje umysłu intelektualnego już w bramie indygo w samadhi. Tylko wołanie duszy za Prawdą może przynieść to pytanie do bramy fioletu. To pokazuje głębię tego pytania-dociekania. Nie jest to kwestia ani mody na duchowość ani intelektualna zabawa. Mówienie komuś że ma pozbyć się wszystkim pragnień, nawet pragnienia Oświecenia wskazuje na ten fakt, bowiem jeżeli faktycznie zniknie pragnienie Oświecenia to poznamy że była to tylko gra umysłu.

Jednak takie stawianie sprawy dla wielu będzie bardzo stresujące a nawet niedopuszczalne. Jeżeli mistrz poprzestaje na tym, to świadczy tylko o jego niekompetencji albo wręcz braku Urzeczywistnienia. Dlatego ja tak nie doradzam ale mówię: przejdź przez bramę indygo i zobacz czy twoje dociekanie znikło czy może wręcz przeciwnie, stało się jeszcze bardziej wyraziste.

Przyjrzyjmy się temu bliżej. Wedy wyróżniają kilka poziomów umysłu funkcjonowania świadomości. Poziomy te od najniższego to: manas - umysł myśli, pragnień i osobowości, też siedziba egoizmu, buddhi - idea, inteligencja i zrozumienie, citta - wola kierująca życiem i determinacja, ahamkara - podstawowa iluzja oddzielenia, subtelne ego jako indywidualność, oraz czajtania - nadświadomość, Jaźń. Czitta należy do duszy i czitta ma się skierować ku Jaźni by przekroczyć ograniczenia subtelnego ego, czyi oddzielenia do iluzji indywidualności. Na tym etapie jest konieczność podniesienia swych aspiracji do poziomu czitty, czyli woli duszy kierującej życiem. To dlatego powtarzam, że prawdziwy aspirant duchowy żyje dla sadhany, a nie odwrotnie.

Zawsze jest to kwestia rozpoznania na jakim poziomie są aspiracje ucznia i podniesienie ich od intelektualnych rozważań do poziomu duszy. Umysł potrafi się dostosować niemal do każdej inspiracji i ją podchwycić jako „swoją” ideę. W ten sposób umysł zachowuje swoją kontrolę. To się dzieje bardzo, bardzo często a to uniemożliwia dalszą podróż. Uważny mistrz będzie tak inspirował aby wytrącić umysł z pewności siebie a pobudzić duszę ku Drodze. Stąd różne środki jakie stosuje mistrz, często kontrowersyjne, paradoksalne a nawet dezorientujące. Wszystko to jest możliwe w bezpośredniej konfrontacji z mistrzem. Czytanie literatury duchowej nic nie pomoże na tym etapie, bowiem umysł ma wtedy czas oraz komfort dostosowywania się i tym sposobem przejmowania treści jako własnych idei. Dusza nie przebudzona do Drogi nie ma szans, nie ma mocy by funkcjonować na poziomie różowego serca a tym bardziej w Czystej Świadomości. Nie ma mocy by kontrolować umysł. Kiedy moc duszy wzrasta, kontrola umysłu z czasem staje się prosta i łatwa.

Medytacja i zdeterminowane dociekanie

Utrzymanie Samadhi jest sprawą zasadniczą, zaś głębianie pytania „kim jestem?” ma przenikać całą twą duszę. Jednak obecność pytania będzie prowokować umysł i ten umysł będzie się starał dać odpowiedź... odpowiedzi... jeszcze więcej odpowiedzi... Jest to praca nad utrzymaniem tego pytania w czystości od umysłu. ,,Nie to, nie to...” żadnej odpowiedzi! Umysł ma pozostać w stanie pustki aż pustka pęknie na kawałki wraz z tym pytaniem, aż umysł się spali z bezowocnego wysiłku. Tym bardziej nie pytaj w czasie dociekania kogokolwiek innego. To nie jest pytanie do umysłu lub innych umysłów, ale do Boga, twej własnej Jaźni. Tego pytania nie zadaje umysł, ale determinacja duszy i jej prawo do poznania Prawdy. To jest jak ogień a nie jak myślokształt, jeden z wielu. Nie może też być „wielu determinacyj” bowiem wtedy to nie jest żadna determinacja. Trzymaj się z dala od „mistrzów” i „duchowych doradców”, którzy będą chcieli zgasić ten ogień! Zresztą i tak będziesz ich postrzegać jak pijanych trucizną pięciu zmysłów. Tak. Nie różnią się oni od zataczających się pijaków!

W samadhi nie ma pięciu zmysłów ani ich szefa, umysłu. Leżą związani w kącie sznurem twej niezłomności i uważności skupionej tylko na tym pytaniu. Tak samo potraktuj owych pijanych „nauczycieli” i „dobrze radzących” i innych „wysoko na drodze”. Intelektualnie wyważone argumenty i „dobre rady” z pism lub „tekstów mistrzów” albo przekazów i channelingów... Oni nawet nie znają samadhi, ot chodzące groby pobielane! Ślepcy na własne życzenie! Ja radzę wręcz przeciwnie. W tym ogniu trzeba trwać a pytanie musi być całkowite aż spali „ciebie” w popiół. To fioletowy ogień samoświadomości, który rodzi się w żarliwym dociekaniu poza zmysłami i umysłem, co pali cię nawet we śnie. Kto nie chce być oświecony już wczoraj, ten nie wznieci fioletowego płomienia. Po co planujesz następny dzień, skoro dziś nie jesteś Oświecony? Niech niczym deszcz zdechłych żab spadnie na ciebie tysiące „dobrych rad” a ty spojrzysz na uśmiech swego mistrza i już będzie jasne dla ciebie, i to bez jednego słowa, co jest zwodzeniem a co istotą sprawy. Twoja Rzeczywistość jest twoim prawem a nie kwestią pragnień. Tak pobudzaj swoją żarliwość.

PremaBhakti i żarliwe umiłowanie

Czy koniecznie musi być to pytanie „kim jestem”? Otóż nie. Na drodze oddania Bogu, czyli bhakti, to pytanie jest zastąpione pragnieniem Boga dla samego Boga. Taki stan nazywa się MahaPrema. Bóg jest tu synonimem Prawdy o tobie. Pragnienie i tęsknota za Bogiem to zarazem pragnienie Prawdy. Ta Prawda objawia kim się jest na prawdę. Dusza żarliwie pragnie się oddać Bogu, co znaczy by nie była ona, indywidualność, czyli iluzja a był jedynie Bóg, czyli Prawda, Jaźń. To inny język na to samo dociekanie. Odkryłem to, kiedy mój Mistrz, Bhagawan Sai Baba wskazał mi drogę bhakti, dokładnie madhura bhakti. Przedtem miałem podobne do wielu naiwne traktowanie oddania Bogu jako zacofania religijnego. Wszystko jednak sprowadza się do tego jak głęboko pojmujesz Boga. Jeśli traktujesz go jako kumpla, kolesia, albo gościa od spełniania modlitw, nic z samorealizacji nie uzyskasz. Jednak kiedy Boga widzisz jako doskonałość i to w tak wielu aspektach jak tylko pojmujesz świat, wtedy połączenie z Bogiem będzie niewyobrażalnym dla umysłu doświadczeniem.

Dlatego należy pogłębiać pojmowanie Boga, uczucie dla Niego a nawet emocjonalną więź. W tym celu warto pogłębiać wiedzę o Bogu. Każdą możliwość na to poświęcać, jak dociekanie, modlitwa, śpiewanie Jego Imion, czytanie o Nim historii a nade wszystko kontemplowanie Jego chwały oraz namasmarana, nieustanne śpiewanie Boskiego Imienia. Również możesz z Nim zatopić się w pytaniu zasadniczym „kim jestem?”. To wszystko stanie się potem aspektami Oświecenia w mistycznym połączeniu z Nim. Tu fioletowy płomień pojawia się kiedy żarliwość serca różowego (Miłości, Premy) spotyka się z Boskim Niebieskim, kolorem Prawdy (Satji) i się łączą w Jedno. Bowiem jedna sprawa jest dociekać Boga i Go wzywać ale druga, to sprawić by się ujawnił i rozpostarł swe niebieskie światło Prawdy. Różnica co do samej medytacji i dociekania, a drogi bhakti jest taka, że w dociekaniu żarliwością jest wytrwanie w samadhi wobec dociekania. Jest to zniszczenie oddźwięku i reakcji świata w sobie aż do uzyskania Czystej Świadomości zwanej stanem Sudhasattwa. Tylko tyle można zrobić. Bhakti idzie dalej, bowiem uzyskuje aktywny oddźwięk i reakcję Prawdy, czyli Boga. Dusza uwikłana w świat żyje oddźwiękiem i reakcją świata co zwie się karmą.

Widać tu wyraźnie trzy stany:

1. Duszy utopionej w świecie (oddźwięk i reakcja świata). Taka dusza uzyskuje tylko kolejne narodziny.

2. Duszy w Sudhasattwa (brak oddźwięku i reakcji) - ta dusza uzyskuje Źródło Stwarzania, co jest tylko jednym aspektem Boskiej Rzeczywistości.

3. Duszy w żarliwości za Bogiem (oddźwięk i reakcja Boga). Ta dusza uzyskuje Boga w pełni. Można rzec idzie poza Źródło Stwarzania. Uzyskuje wieczną boską formę Amrity.

Świat Super-przyczynowy

To może wydawać się rewolucyjne do New Age-owej powierzchownej duchowości, albo nawet wielu okrzyknie jako nieprawdziwe, bowiem Źródło Stwarzania powszechnie utożsamianie jest z Bogiem. Tak, to chcę podkreślić, Źródło Stwarzania jest tylko z jednym z aspektów Boga tak na prawdę. Potwierdza to Bhagawan Sai Baba w rozmowach z Ammą, Śri Vasanthą Sai. Tak więc istnieją też inne formy Wiecznego Istnienia i one nie mają dla siebie Źródła Stwarzania. Wiemy, wszystko co pochodzi od Źródła Stworzenia, to aspekt Brahmy. Musi też doń wszystko powrócić, ale to dotyczy świata przemijającego, zmiennego. Wieczność nie ma swego kresu w Źródle. To byłby absurd. Odwieczna Prawda w przejawieniach jako Satja, Prema, Dharma itd, nie powstała i nigdy nie powraca do Źródła. Amrita znaczy przecież Nektar Nieśmiertelności, Wieczności. Na przykład Siwa i Siakti to wieczne formy istnienia, nie powstają one i nie giną. Bhakti Wisznu jest niepowstałe, albo nauczanie Buddy Wairoczany tak samo. Te formy jedynie odbijają się w świecie iluzorycznym na różne sposoby, raz rozdzielnie raz w jedności, jak obraz osoby zmiennie odbija się w falującej tafli wody. Świat Amrity to Super-Boski świat, inaczej Super-Przyczynowy. Odbicie jego w stworzeniu to Boski świat jaki znamy i mamy wrażenie, że jest tak samo związany ze Źródłem Stwarzania jak całe stworzenie. To błąd perspektywy duszy w iluzji zmysłów. Ten błąd jest powszechnie powtarzany.

Mumukszu

Osiągnięcie stanu PremaBhakti nie jest kwestią osobistego wyboru ani religii. Kto aspiruje do tego stanu musi otrzymać taką łaskę Boga. Musi żarliwie się o to modlić i żyć miłością do Boga a wyrzeczeniem do świata by do tej łaski dojrzeć. Nie oznacza, że nie może funkcjonować w świecie, jednak jest to zasadniczo inna perspektywa. W tym stanie choć osoba żyje w świecie, to świata nie ma w tej osobie, nie wnika w nią. Radha, wielbicielka Kryszny i zarazem Jego Siakti, jest przykładem PremaBhakti. PremaBhakti rozpala się w ogień Mumukszu. Mumukszattwa, czyli żyjący w ogniu Mumukszu (ogniu umiłowania Boga) jest najwyższym stanem jogina. Jest ponad samadhi, ponad moce siddhi, ponad Sudhasattwa. Wielkość żarliwości odzwierciedla potem głębię Oświecenia. To oddźwięk i reakcja Prawdy.

Swami P. SaiSiwa