piątek, 21 lipca 2017

Mądrość Rozróżniania - bajka

Bajka - 2017.07.21

Mądrość Rozróżniania


Pewnego razu pastuch spędzał swój dzień pasąc krowy na łące. Niestety to południe było palące a owady niezwykle dokuczliwe. Oganiał się, ale nie wiele to dawało, bo wokół krów które pasł jest zawsze wiele owadów, komarów i much końskich. Więc spędzał czas na oganianiu się od much i tak płynęło jego życie. Owszem czasem bywa inna pogoda, inna roku pora, ale dla pastucha zawsze powód do narzekania się znajdzie.

Dnia pewnego, szczególnie paskudnego, spotkał wędrownego jogina. Jogin wiele ciekawych rzeczy powiedział, wiele pastuchowi uświadomił, na ile było to możliwe. Pastuch zrozumiał „że musi się wyzwolić”, tak jak to jogin przekonywał. Dostał książkę; miał przeczytać. Tytuł: „Jak uwolnić się od iluzji umysłu i życia” lub coś w tym stylu... i opowiedzieć co zrozumiał, jak jogin znów zawita. Tak mu jogin przyobiecał.

Jogin wraca po dniach paru. Pyta pastucha jak lektura? Pastuch skomle, że dni upalne, komary tak kąsały, że choć bardzo chciał czytać, to musiał się książką oganiać nieustannie. Joginowi żal się zrobiło i pomyślał, że deszczu by się przydało dla zmiany pogody. Odszedł więc by nad deszczem medytować.

Jogin wraca po dniach kolejnych a pastuch rzecze, iż bardzo chciał czytać, ale mokro było, lało ciągle, zimno, musiał pod drzewami się chować. Książki szkoda moczyć. Jogin pokiwał głową ze zrozumieniem. Powiedział:

- Cierpliwości pastuchu, będzie lepiej, wiem, że chcesz się ze swych problemów wyzwolić.

Znowuż odszedł na parę dni medytować.

Jogin jak powiedział, tak zrobił. Oddalił się w nikomu nie znane miejsce i zaczął medytować nad pogodą najlepszą, orzeźwiającym zefirku, delikatnych cirruskach, co nieco słońca upał osłabią, o ptakach, co owady przetrzebią. Wraca szczęśliwy do pastucha. Szczęśliwy bo i tym razem Natura go posłuchała i dała co najlepsze pastuchowi. Sam przecież musiał wziąć karmę pastuchowej uciążliwości, by dać mu w zamian konieczne do studiów warunki.

- Jakże pastuchu twa lektura? - Pyta jogin. Lecz widzi pastucha leżącego w trawie. Pastuch nawet się nie podnosi i mówi z kwiatkiem w gębie:

- Jaka lektura? Ach! Zapomniałem! Ale przecież szczęśliwy jestem. Chyba już jestem wyzwolony? Nie muszę czytać, sam wiem co mam robić. Patrz! Poleż ze mną, zobacz te kolory, wąchaj te zapachy. Spójrz, nawet słońce już nie pali. To ja ci powiem joginie czym jest radość życia i wyzwolenie.

Jogin na to:

- Więc skoro mamy tak ładnie, to sam ci treść książki opowiem, gdyż jej treść, to moje życie.

Jogin przysiadł, bo cóż miał zrobić. I zaczął mówić coś o zmysłów iluzji i umysłu kajdanach, o dyscyplinie i uciech wyrzeczeniu... Tak na początek. Na to pastuch:

- Posłuchaj joginie, jak pięknie śpiewa skowronek. Popatrz, nawet nigdy tego nie słyszałem bo tyle trosk miałem. A melodia strumienia w dolinie? Jaka śpiewna. A czy widzisz te delikatne chmurki? Niczym welon się snują. Aaa tam; patrz! Są jak żebra drewnianej łodzi. Joginie! To wszystko by się życiem cieszyć. Czego ty chcesz ode mnie? Czy ty może mnie indoktrynujesz?

Jogin zamilkł jakby mowę my odjęto. Za jakąś chwilę rzekł:

- Pastuchu, daj mi tę książkę.

Pastuch: - Eee, nie bądź taki, przeczytam, kiedyś czas znajdę. Zobaczysz. Eee... zawsze przychodzi czas że się nudzę, eee...

- Nie zobaczę. Daj, zaraz ci oddam.

- Dobrze.

Jogin wyjął pisak i zmienił tytuł książki na: „Jak uwolnić się od komarów” i zwrócił pastuchowi. Potem wstał i odszedł w swoje drogi.

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 9 lipca 2017

Uczucia emocji miłości - inspiracja

Inspiracja - 2017.07.09

Uczucia emocji miłości - inspiracja


Celem uczuć-emocji miłości jest integracja, zjednoczenie. Dotyczy to każdego poziomu w jaki celują, fizyczny, umysłowy czy duchowy. Wtedy doznają spełnienia. Nazywane jest to pragnieniem kaama. To bardzo ważny czynnik kierujący w naszym życiu. Jednakże zapominamy o poziomie Boskim w sobie. To Źródło, punk początkowy, punkt kiedy wszystko JEST zintegrowane, a więc spełnione. Też spełnione uczuciowo. Cudowny stan zwany właśnie SPEŁNIENIEM. A nawet Najwyższym Spełnieniem, które nie może być porównane nawet do poziomu duchowego, umysłowego czy cielesnego. Takie są uczucia zarówno wyższe, subtelne jak i te emocjonalne w Źródle :)

Gdzie więc problem? W niewiedzy przy wyborze celu dla swych uczuć. Niestety potem nie jest łatwo to odwrócić kiedy uczucia już zwiążą kogoś z celem zewnętrznym. Czasem jest to tak przejmująco mocne, że trzeba ten zewnętrzny cel osiągnąć aby móc pójść dalej. Mówi się wtedy o zainwestowanych uczuciach w coś lub kogoś. O zaangażowaniu. Ok, dobrze jednak w sobie rozwijać tę cenną aspirację, że wszelkie spełnienie jest możliwe i jest ono w wewnętrznym Źródle.

To jest podstawowa mądrość wyzwolenia. To mądrość, że wszystko JEST spełnione na poziomie Boskim. Wystarczy jedynie stać się świadomym tego poziomu, aby całe postrzeganie życia się zmieniło. Możesz negować rzeczy przychodzące do ciebie z zewnątrz, jako narzucone. Uwalniać się od nich. Jednak negowanie czegoś, co wypływa z twego wnętrza doprowadzi do blokady. To jakby siebie samego prześladować i systematycznie unicestwiać, odbierać sobie własną moc. Może to doprowadzić do choroby psychicznej i fizycznej. Oczywiście są ludzie, i ja taki byłem na początku swej drogi, że byłem tak silny duchowo, że całkowite odrzucenie wszystkiego, bez znaczenia czy to „wewnętrzne” czy „zewnętrzne” nie tylko nie pozbawiło mnie mocy, ale ukazało mą Doskonałą Pierwotną Naturę. Dla mnie to było naturalne, bo to nie pierwszy żywot Urzeczywistnienia dla mnie.

Droga transformacji jest inna. To droga mocy z kroku na krok. Nie-walki taoistycznego „wu-wei” i zarazem stopniowej transformacji. Traktowania każdego uczucia i doświadczenia z nim jako drogi do cennej mądrości i docenienia dla wewnętrznej drogi ;do spełnienia. To bardziej naturalne i bezpieczniejsze.

Medytacja


Zobacz swoje uczucie skierowane na kogoś jako sznur który cię wiąże z tą osobą, lub innym pragnieniem. Przyjrzyj się temu sznurowi. Potestuj i sprawdź na ile jest gruby. Pomyśl czy potrzebny, też to potestuj w myślach i obserwuj. Widzisz obiekt na końcu sznura i osobę lub rzecz na końcu, ale co jest na drugim końcu? Powędruj po sznurze do siebie. Zobacz gdzie się zaczyna, jak wnika w twe serce lub umysł, zależnie skąd to pragnienie ma swój początek. Odkryj to. Odkryj raz ponownie, czy ci to służy czy nie. Najważniejsze: posiedź na tym początku sznura jak najdłużej. Bądź tak ze sobą. Przyjdzie moment, kiedy sznur sam odpadnie, zniknie. Zniknie jakby był tylko złudnym cieniem a włączona światło. To twoja OBECNOŚĆ jest tym światłem. Kiedyś i do tego dojdziesz.. Wszystko uwolnione w jednej chwili. Kiedy poczujesz ten sznur zawsze wracaj do tej chwili, do tej medytacji. Co nie potrzebne nie wróci a obecne związki się odtoksycznią.

Swami P. SaiSiwa