środa, 6 maja 2015

Medytacja Tęczowa - 5.zielony

Medytacja - 2015.05.06

Medytacja Tęczowa

5. zielony

Serce zielone (2)

5. Brama zielona - równowaga

– jednakowe traktowanie, akceptacja

Zielony kolor związany jest z relacjami wszelkiego rodzaju. Najważniejsze i najsilniejsze to relacje w związku partnerskim, z dziećmi, rodzinne, przyjacielskie i zawodowe. Ale wiąże nas znacznie więcej relacji społecznych, kulturowych, religijnych, narodowych, planetarnych i kosmicznych. To nie koniec relacji. Najistotniejsze relacje wydają się być zapomniane i zdeprecjonowane w dzisiejszych czasach. To związek z Jaźnią i z Mistrzem duchowym.

W tej podróży medytacji tęczowej można oczywiście się skupić na oczyszczaniu i uzdrawianiu relacji bliskich, rodzinnych, przyjacielskich i zawodowych by je pielęgnować. To by była jedna warstwa tej medytacji – terapeutyczna, dla uzdrowienia własnej psychiki. Jednak w duchowej podróży trzeba wyjść dalej, poza doczesne relacje.

Stąd trzeba rozróżnić duchowość na trzy poziomy, aby wiedzieć o czym się mówi. Pielęgnowanie relacji codziennych życia doczesnego to duchowość użytkowa, doczesna albo religijna. Pielęgnowanie relacji z Mistrzem duchowym jak i z Bogiem a przekraczając to co doczesne to duchowość mistyczna. Życie w Oświeceniu, niesienie przykładu i Oświecenia innym to duchowość Boska.

Jednak nie należy się łudzić, że rolę terapii można zastąpić wyższą duchowością mistyczną. Każdy etap duchowości w rozwoju jako całości jest ważny. Nieuzdrowienie bliskich relacji czy emocjonalnego poziomu uczuć nie pozwoli wzbić się w niebo mistycyzmu. Tak samo bez mistycznych doznań głębokiego kontaktu z Bogiem, rozwoju i dojrzewania pod wpływem boskich uczuć nie możliwe jest pojęcie wyższej mądrości i Oświecenie.

W medytacji koloru zielonego zadaniem jest osiągnięcie równowagi w relacjach które nas wiążą ze światem. Bez tej równowagi nie przyjdzie spokój koloru niebieskiego, lub będzie powierzchowny i łatwo niszczony. Oto kilka kroków, które trzeba przeanalizować aby cieszyć się pięknem i zasilaniem zielenią dzięki zgodnym relacjom:

1. Pierwszy krok jest bardzo zewnętrzny, to własne miejsce w życiu bez powodowania konfliktów

2. Zgoda w relacjach z innymi aby inni nie byli prowokowani do konfliktów.

3. Pogodzenie się, że są „inni”, którzy nie chcą wchodzić z nami w relacje. Tacy ludzie u wielu osób, zwłaszcza kobiet, wywołują stres i lęk przed innością, lub niemożnością kontrolowania sytuacji, lub przynajmniej jej rozpoznania. W tym kroku przymnij do wiadomości: nikogo nie musisz kontrolować! Dla wielu to będzie wielkie wyzwanie by sobie odpuścić.

4. Nikogo nie zmieniaj bowiem to ty jesteś do zmiany. Są ludzie tak nastawieni zewnętrznie, albo informacyjnie, że kiedy dotrze do nich jakikolwiek strzępek informacji natychmiast chcą edukować innych. Pouczanie innych to wielki błąd i prosta droga do ocen i konfliktów. Odpuść sobie, nikogo nie musisz edukować, raczej przymnij, że sam nic nie umiesz i zwiększ tym własną determinację.

5. Milcz w negatywnych relacjach i emocjach (nie walcz). Rzadko kiedy naprawdę trzeba reagować na negatywne emocje innych. Owszem bywa tak. Jednak przyjmij zasadę „psy szczekają a karawana jedzie dalej”. Dziś, w dobie internetu, zwłaszcza kiedy rozmówcy mogą być anonimowi mamy zjawisko bezinteresownej nienawiści, czyli tzw hejtu. To ich demoniczna natura i tego dyskusjami się nie zmieni. Oni przyszli od demona i do niego powrócą, to ich źródło. To skrajny przykład, bowiem czasem potrzebna jest reakcja ale konstruktywna, ostrego cięcia, a nie dania się wciągania w dyskusje z hejtem. Emocje zarażają i to trzeba wiedzieć. Zostawiaj ich sobie, stroń od ocen.

6. Akceptuj drogę innych a uzyskasz ich akceptację a nawet miłość. Szacunek, szacunek, szacunek. Bez tego nie ma relacji opartej na pozytywnych emocjach. Czyli akceptacja inności innych i pozwolenie im bycia jakimi chcą być.

7. Nie oczekuj, nie wymuszaj, że sam masz być akceptowany lub zauważany albo nawet doceniany. Idź drogą życzliwości bez „wyrywania” zainteresowania innych tobą. To niepotrzebne. I tak w relacjach wszystko już jest karmicznie ustalone. Ty masz kontrolę nad jakością wewnętrzną tego co ma się wydarzyć na zewnątrz. Na wewnętrznej jakości się skup. Wszystko co ma być, będzie.

8. Pielęgnuj relacje z bliskimi, którym zależy na tobie, dawaj im swój czas i siebie, ale unikaj afektywności. Bądź raczej biegunem spokoju w relacjach, bowiem celem twoim jest wyjście poza te relacje. Z drugiej strony bez tych bliskich relacji twoje życie przestanie funkcjonować, więc... naucz się o nie dbać bez nakładania afektu, oczekiwać a szczególnie planowania i modelowania ich, czyli kontrolowania. „Planowanie i modelowanie” zostaw tym, którzy bardzo bardzo bardzo chcą szczęścia doczesnego i oczywiście cierpienia, które w tym zmiennym iluzorycznym świecie jest nieodłączne od chwil szczęścia.

9. Nie szukaj partnera/partnerki. Wasze spotkanie jest już karmicznie ustalone. Jeżeli już masz takową osobę ciesz się, bo masz szukanie już za sobą. Szukanie czegokolwiek w świecie to wiązanie się. Najlepiej przyjąć zasadę jedno-monogamii. Czyli jeden partner na całe życie i kropka. To uwalnia od zabiegania, męczenia się, porównywania... Jak z kimś nie wyjdzie poświęć się Bogu na resztę życia. Partnerstwo, rodzina, znajomi, praca... to iluzje jak cały ten świat. Zabieganie o nie to przeciwny kierunek do duchowości mistycznej. Jeżeli nie możesz być sam/sama to zawsze przyjmuj zasadę, że ten , który jest, jest jedyny i ostatni. Nigdy też nie zabiegaj o kogoś kto się nieustannie rozgląda, to chodzące nieszczęście dla partnera. Wiele by pisać o tym trudnym okresie młodości i życzę by minął jak najszybciej. Oczywiście pomyślnie, ale mistyczny rozwój duchowy w tym etapie życia jest w kosmicznej odległości.

10. Postrzegaj wszystkich i relacje ze wszystkimi jednakowo. Bynajmniej nie oznacza to, że jest wszystko jedno co robisz, lub z kim jesteś. Raczej to, że twoja dojrzałość karmiczna wyraża się tym, iż wszystko ma swoje właściwe miejsce w życiu i nic się nie wybija swym niedomaganiem, albo przeciwnie – ekscytacją. Podobnie jak zdrowe ciało, każdy organ ma swoje wyjątkowe miejsce i funkcje w ciele i kiedy wszystkie są ze sobą zrównoważone i zdrowe, wtedy ciało przestaje zwracać na siebie szczególną uwagę. Wtedy może być wykorzystane do innych wyższych zadań i poradzi sobie z tymi zadaniami bez problemu. Podobnie z relacjami, bowiem to w istocie forma ciała mentalnego. Jak będzie w tym ciele zdrowie i równowaga, wtedy posłuży do dalszych zadań duchowych bez blokad i niedomagań.

Można jeszcze wiele punktów wymieniać, a nawet książek napisać jak uzdrawiać relacje by je odtoksycznić i osiągnąć równowagę. Niemal wszystkie terapie, czy kursy rozwoju osobistego, czy tzw „duchowe” tego dotyczą. Jak wspomniałem jest to „duchowość” użytkowa, serca zielonego. Dopiero w sercu różowym wzniesiesz się na poziom prawdziwej duchowości mistycznej.

Medytacja przyrodnicza.

Etap 1.

Wyobraź sobie, że idziesz na spacer do parku, a najlepiej lasu. Wszystko co spotykasz to rośliny, zieleń, drzewa, kwiaty... – oglądaj je z jednakowym zainteresowaniem. Są również drobne zwierzątka, ptaki, owady. Wszystkie pracują i uwijają się. Też je obserwuj z jednakowym zainteresowaniem. Nie wyróżniaj niczego jako ważniejszego a raczej uświadom sobie, że wszystko jest w równowadze więc tak samo ważne. Jest też jakieś ukształtowanie terenu, może strumyk, są chmury i niebo, itd. Obserwuj to wszystko samemu pozostając w wewnętrznej równowadze. Jako obserwator uważny, ale nie dający się wciągnąć. Bądź jak przyrodnik, który chce zaobserwować, ale nie chce niczego zakłócić. To najważniejszy punkt do zrozumienia. Zauważ wszechogarniającą żywotność wszystkiego, jako jedną energię, która przenika wszystkie stworzenia. Przenika wszystkie żywioły natury, rośliny, zwierzęta jak i ciebie jednakowo. W tym ujęciu wszystko jest tylko przebraniem, jedne kukiełkami wszechprzenikającej energii życia. Dlatego ucz się jednakowego, jednakowo życzliwego traktowania wszelkiego przejawienia.

Etap 2.

Tak medytuj na spacerze i tak samo medytuj potem wśród ludzi w mieście. Przenieś medytację tę do miasta i zobacz, że wszyscy ludzie czy idą, czy siedzą, czy gadają, walczą, czy milczą są tylko kukiełkami tej samej energii życia. Patrz więc na nich jednakowo. Po prostu muszą to robić, jak w naturze wszystko ma swoje role. Różnica jest tylko taka, że w naturze rola jest związana z kształtem i gatunkiem. Tu różne role, ale jeden gatunek – człowiek. Niemniej ludzie mają indywidualne role i „kształty” psychiczne co często odzwierciedla się na zewnątrz, w sylwetce i wyrazie twarzy. Dlatego tylko obserwuj i traktuj jednakowo. Ich role się tak samo uzupełniają jak w przyrodzie, tak samo są jej elementem. Bądź niezaangażowanym, choć żyjącym uważnie „przyrodnikiem” pośród ludzi.

Etap 3.

Kiedy poczujesz, że potrafisz jednakowo patrzeć na ludzi, że już nie uruchamiają się lawiny odruchowych ocen ludzi. Że stali się zwykłym elementem natury to czas przenieść tę medytację na grunt bliskich relacji i rodziny. Tu też wszyscy grają swoje role. Niestety wszyscy posiadają okulary własnych przekonań co do ról, co do oczekiwań, upodobań do innych i uprzedzeń. Nikogo nie zmieniaj, zostaw to, ten cały świat „przepychanek”. Popatrz jak na kolejne przyrodnicze role. Trudność polega na tym, że bardzo się wydaje iż dotyczą ciebie, ale wiedz, że tak nie jest. Jesteś w centrum burzy relacji a mimo to nie dotyczą ciebie, ale wyobrażenia o tobie jakie mają inni. Teraz bądź wewnętrznie „przyrodnikiem”, uważnym, ale niezaangażowanym a tylko obserwującym. Odpowiadaj zawsze spokojnie i rozważnie co powinno być powiedziane. Nikogo i niczego nie oceniaj, bo to taki sam świat przyrody jak w etapie 1.

Etap 4.

Teraz, kiedy już rozumiesz o co chodzi w grze relacji osiągnij jeszcze głębszy spokój i przespaceruj się na cmentarza. Dla podświadomości jest ważne, aby wszystkie etapy tej medytacji wykonać, bowiem uruchamiają się procesy transformacji. Zobacz na cmentarzu jak wszystkie relacje się kończą, jak wszystkie aspiracje i pragnienia się kończą. Cisza. Tu głos ma już tylko natura. Stąd pospaceruj sobie do parku znowuż w etap 1. To niekończący się cykl życia – tworzenie, podtrzymywanie i unicestwianie.

Etap 5.

Powtarzając cyklicznie wszystkie te etapy przez długi czas, może całe życie, mając przemyślenia, które odnalazły równowagę i spokój. Kiedy odnalazłeś, że JESTEŚ i oddychasz wolny od uwikłań w relacje, weź na ten spacer swoją najbliższą osobę i oprowadź przez wszystkie etapy. Pozwól jej doświadczać, stopniowo również tego i dziel się tym co i ty doświadczyłeś/doświadczyłaś. Nie daj się wciągać w roztrząsanie problemów, potok oskarżeń czy oczekiwań. Wtedy lepiej milczeć, to ma być medytacja, spokój, tylko spacer a w konflikcie etap cmentarza jest najlepszy, gdyż rodzi opamiętanie. Tam wszystkie konflikty znalazły swe „rozwiązanie”. Etap cmentarza jest też bramą do kolejnej medytacji koloru niebieskiego.

Swami P. SaiSiwa