niedziela, 17 czerwca 2018

Atma Rasalila - cz.2 - Moja Atma Rasalila

Sadhana - 2018.06.17

Atma Rasalila

cz.2

Moja Atma Rasalila

Moja Atma Rasalila jest skierowana do Mahadewi. Kocham Boga w tej formie, bo tak do mnie Bóg przyszedł. Jednakże ta praktyka zaczęła się jeszcze kiedy Boga wielbiłem w formie Bhagawana Sthya Sai Baby. Już wtedy osiągnąłem stan Radhy. Stan niemożności kontynuowania życia, albo musiałbym zapomnieć o Bogu w formie Sai. Bhagawan rozwiązał ten duchowy dylemat inaczej. Przyjął formę Lalita Siakti. Oczywiście był to proces, który zajął lata.

Dowód czystości

To doświadczenie pokazuje i udowadnia, że w mej obecnej Rasalili nie chodzi o relacje namiętności (kamy), ale czyste uczucie Premy dla Mahadewi. To ważne stwierdzenie, bowiem Mahadewi wielbię w relacji Boskiej Małżonki więc kama też ma swoje miejsce ale jest przedmiotem innej praktyki, którą nazwałem Atma Tantra. Zmiana formy wielbienia Boga było życzeniem samego Boga. Tak wskazał mi wprost Bhagawan Sai i pokazał, że On sam to Mahadewi. Wszystkie formy Boga należą do Najwyższego. Do tak intymnej relacji tylko sam Bóg może zaprosić. Nie można sobie jej wybrać. O tym wyraźnie piszą purany Lality. Jednak duchowe zaślubiny Bogu są dostępne każdemu i zawsze może być osiągnięte, bowiem to oznacza dedykację duszy Bogu. To piękny stan uniesienia duchowego i jest najcudowniejszą praktyką duchową dla rozwijania Premy, ale za razem do uwolnienia się od świata.

Jednak moja ostrożność sprawiła mi wiele rozterek, czy aby moje wielbienia Boga w formie kobiecej jest właściwe. Serce wie jasno, ale umysł długo był krytyczny i ostrożny. W końcu Mahadewi we swym współczuciu dla moich, nieraz torturujących mnie rozterek dała mi wizję. W tej wizji Ona sama tańczyła na szczycie góry na tle niebieskiego nieba a sama była w wieku małej dziewczynki. Zamiast pięknego czerwonego sari, jaki zwykle nosi była ubrana zwyczajnie jak dziewczynka, czyli białe rajtuzy, spódniczkę i koszulkę. Zupełnie nie ukazując swego kobiecego powabu. Wizja ma ważne elementy:

  • szczyt góry, który oznacza wyżyny duchowe, które osiągam wielbiąc Ją.
  • niebieskie tło nieba wskazuje na Jej boskość, lub duchowość przesłania.
  • Jej dziecięcy wiek, który oznacza niewinność uczuć wielbienia
  • zwyczajny ubiór, który podkreśla aseksualność wielbienia
  • Jej taniec, który jest wprost symbolem Rasalili czyli zachętą.



A stan Radhy?

Pytanie pozostaje, czy osiągam teraz stan Radhy? Rzecz w tym, że od Mahadewi mam wiele zadań i tu jest przekierowywana moja duchowa energia. Na to życie te zadania w relacji z Mahadewi są moim przeznaczeniem. Stąd me odejście w stanie Radhy dojdzie do skutku po zakończeniu mojej służby na to życie. Już teraz ta myśl napełniła mnie radością. Tak, moje myślenie o opuszczeniu ciała (śmierci) jest radosne a połączenie z Bogiem wyczekiwane (oczywiście tylko zgodnie z wolą Boga). Poza służeniem nie mam tu nic innego na Ziemi do uczynienia. To moja czystość. To stan Radhy a zarazem stan bodhisattwy (służby ku wyzwoleniu ludzkości). Połączenie tych stanów Radhy i bodhisattwy nazwałem premabodhisattwa. Radość jaką sprawia mi taka praktyka jest głęboka i nie do opisania. Wytworzyła niezwykłą zażyłość z Bogiem, która jest mi bliższa niż cokolwiek i ktokolwiek. Ta praktyka również jest moją ucieczką od wszystkich trosk czy kłopotów. Bynajmniej nie chodzi mi tu, że uciekam od obowiązków życia, ale że uwalnia mnie od stresowania się życia wyzwaniami. Bóg w pokazuje mi wyraźnie, że kiedy ja się zanurzam i chronię w Bogu, to On/Ona sam interweniuje i mnie chroni.

Potwierdzenie Boga

Kiedyś (wiele lat temu) wracając z pracy, prowadząc rower postanowiłem pobawić się trochę pokłonami mentalnymi wszystkiemu co widzę. To były takie pierwsze próby Rasalili. Te pomysły nie wynikały z tego, że coś o tym przeczytałem, ale z tego że byłem zanurzony w miłosnych myślach o Bogu, o Mahadewi i czułem, że te myśli chcą się manifestować, chcą “tańczyć”, choć tego tak nie nazywałem wtedy.
Wizja:
Pokłoniłem się wielkiemu drzewu, jednemu z wielu rosnących tam przy drodze. Wtedy na tle niemal całej korony tego drzewa ujrzałem wzrokiem mentalnym Mahadewi. Miała strój i atrybuty Wisznu, czyli czakrę i macę jako symbol mocy i władzy. Sama była w niebieskim kolorze. Pokazała, że jest obecna we wszystkim, w całym stworzeniu i nim rządzi.
koniec wizji.

Takim sposobem Bogini sama potwierdziła, że ta praktyka jest Bogu bardzo miła. Dziś czynię tę praktykę codziennie i jest obok medytacji najważniejszą praktyką. Dziś bardzo dużo pracuję, nieraz nawet medytacja sprawia trudności… ale Rasalila nawet wtedy jest tym co pokrzepia i pozwala te wszystkie obciążenia znieść. Kiedyś byłem tak zmęczony po pracy, że po prostu “padłem” do łóżka nie myśląc o żadnej praktyce. Wtedy wyszła ze mnie dusza i sama tańczyła w pokoju z radości do Boga. Moja świadomość w części została ze zmęczonym umysłem i ze zdumieniem obserwowałem co się dzieje. W drugiej części czułem swój duchowy taniec obok ciała - radość i uniesienie ku Bogu. To mnie, mój umysł i ciało naładowało na powrót energią i otuchą, kiedy rozdzielenia się skończyło.

Oczyszczenie umysłu

W stanie uniesienia Rasalilą napisałem wiele wierszy i dyskursów. One się pojawiały i same płynęły a im bardziej rozwijały tym więcej radości sprawiały. Potem już tylko pozostawało je spisać. Stan Rasalili jest niezwykle radosny ale i intelektualnie kreatywny. Płynie boska inspiracja a nawet zmienia percepcje rzeczywistości na pozytywną i muszę powiedzieć, nieraz w sposób zaiste zaskakujący. Wynika to ze spontanicznego otwierania czakry sahasrary, wznoszenia się jej wibracji i niezwykłego wzrostu jej płatków aż do łączenia się ich z Niebem. To daje łączność z Najwyższą Inteligencją. Doświadczyłem tego tak wiele razy i wciąż się to rozwija. Taki umysł nie jest w stanie myśleć w sposób negatywny, agresywny czy destrukcyjny. Ba! Z czasem umacniania praktyki umysł staje się tak zadowolony, jak by w istocie już żył w Niebiańskiej Krainie.

Oczyszczenie zmysłów

Nie wystarczy powiedzieć o łączności z Duchową Inteligencją, którą niewątpliwie reprezentuje aspekt Boga Wisznu, który jest nawet ponad intelektem Buddhi. Otóż to połączenie pozostaje nawet kiedy wibracja czakry opada, ale jest wtedy bardziej ukryte jako intuicja inspirowana Bogiem. Subtelnie spływająca Boska energia oczyszcza zmysły tak, że widzi się otoczenie w sposób czysty widząc wszędzie piękno. Podobnie za słyszeniem, czy dotykiem. Zmysły stają się aksamitne a dotyk staje się czuły, delikatny i sprawia wprost doświadczenie błogości. Kiedyś skarżyłem się Mahadewi, że już nie jestem w stanie znieść intensywności błogości Rasalili. Siakti odpowiedziała prosto, że muszę się przyzwyczaić. Błogość jest naturą duszy. Teraz każdy może sobie odpowiedzieć, czy na co dzień żyje świadomie życiem duszy, czy błądzącego umysłu.

Strumienie Amrity

Kiedyś szedłem sobie miastem i byłem głęboko skupiony na śpiewaniu Bogu. Nic co wkoło mnie nie interesowało, choć byłem świadom otoczenia. Zamiast użyć autobusu pomyślałem, że i tak zdążę na czas idąc i tak więcej będę miał czasu na Rasalilę. Po chwili tego rozśpiewanego spaceru Mahadewi przeniosła mnie w inny wymiar i zobaczyłem Lalitę Siakti siedącą na tronie a spod Jej stóp wypływała rzeka amrity i spływała wprost we mnie. Amrita Ganga.

Niebieskie Światło Prawdy

Jedno z najważniejszych doświadczeń duchowych objawienia Niebieskiego Światła obecności Boga również doświadczyłem podczas praktyki Rasalili. Wypłynęło ono z serca najpierw jaki niebieski punkt, ale szybko rozprzestrzeniło się na całe ciało. Kiedyś Siakti powiedziała mi że mój kolor to Boski błękit. Rasalila tak podniosła moje wibracje, że to światło Obecności Boga w sercu mogłem zobaczyć.

Mądrość i Złote Serce

Niedawno, bo dziś, kiedy zaangażowany jestem w pisanie o Rasalili Mahadewi pokazała mi jeszcze jeden niezwykle ważny aspekt tej praktyki duchowej. W pracy jest wiele zadań do wykonania i nie jest łatwo utrzymać Rasalilę. Czasem to się udaje w kilku procentach, czasem kilkudziesięciu. To jest bardzo różnie. Pracę trzeba wykonywać sumiennie i ze skupieniem. Kiedy dzisiaj miałem krótką chwilę w pracy na Rasalilę nagle zobaczyłem subtelnym wzrokiem swoją czakrę serca. Była cała złota niczym piękna mandala. Zrozumiałem też przesłanie. Ujrzenie tego było wolą Mahadewi a Jej przesłanie było niezwykle ważne i głębokie, choć trwało tylko ułamek sekundy. Kiedy podczas Rasalili pozdrawiamy Boga we wszystkim co spotykamy oczyszcza to zmysły i zmienia sposób patrzenia i myślenia o świecie na bardziej Boski. O tym wspominałem. Do tego dochodzi płynąca Boska inspiracja, kiedy czakry, zwłaszcza shasrara się otwierają. To też wspominałem wyżej. To wszystko razem jak się uaktywnia daje nowe doświadczenie świata, nowe doświadczenie każdej sytuacji. Teraz nie można powiedzieć, że coś jest głupie, bez sensu, lub przypadkowe,. Ba! Nie można powiedzieć, że nie jest w tym obecny Bóg. A skoro jest to na prawdę całe rozumienie życia musi ulec przewartościowaniu. I to się dokonuje za Boską inspiracją. To nowe zrozumienie świata i życia jako przejawienia Boga budzi nową mądrość. Mądrość wreszcie wzrastającą na przwdziwym postrzeganiu. Kolenym etapem, kiedy praktykuje się Rasalilę latami jest utrawalenie tej mądrości w sercu w postaci cnót. Bowiem nie ma mądrości bez praktykowania jej. Zaś praktykowana mądrość utrwala się w sercu jako cnoty. Dzięki Rasalili w sercu budzą się boskie cnoty i dlatego zobaczyłem swe serce w kolorze złotym, który to kolor symbolizuje to co cenne. Cenne bowiem są takie cnoty, które pozwalają widzieć Odwieczną Prawdę czyli Boga. Ot dowód na bezpośredni związek Rasalili z Mukti, czyli wyzwoleniem i połączeniem się z Bogiem. To uwieńczenie, słodki owoc Rasalili. Rasalili przekuwa mądrość w cnotę. Mądrość może się zachwiać i na sekundę zawieść. To już może sprawić powrót duszy do tego padołu łez po nowe doświadczenia. Cnota obecna jest zawsze. Jeżeli wypracowana mądrość wyzwala z konieczności wcieleń, to tylko utrwalona cnota zapobiega ponownemu wcieleniu. To jest niezwykle istotne. W moim rozumieniu sadhana to obok zdobywania mądrości w głównej mierze jest utrwalaniem cnót.

Swami P. SaiSiwa