piątek, 22 marca 2013

O medytacji (cz. 4) - Wszytko się składa na medytację

Medytacja - 2013.03.22

O medytacji (część 4)

Wszytko się składa na medytację


Zanim zamkniemy drzwi pokoju Dharmy (pokoju do medytacji) za sobą i zajmiemy się samą techniką medytacji, to nigdy nie dość podkreślać i powtarzać aż do znudzenia, że całe życie składa się na to, aby móc prowadzić doskonałą medytację. I to w każdym swym najdrobniejszym aspekcie. Medytacja to finalny wysiłek, a wszystko co praktykujemy służy doskonaleniu samej medytacji. Medytacja ma wiele etapów a te etapy można przejść, jeśli osiągnie się wiele różnych doskonałości. Te doskonałości wciąż muszą być praktykowane, aby oczyszczać i transformować umysł i serce. To praktykowanie cnót charakteru, wyrzeczenia, i coraz bardziej zaawansowanej subtelniejszej wiedzy duchowej (dżniany): od widżniany, dharmadżniany, przez sudżnianę, premadżnianę do Pradżniany i Anubhawadżniany i dalej aż do Sarwadżniany (by tylko wymienić najważniejsze stopnie wiedzy).

Te doskonałości praktykuje się poprzez różne ćwiczenia i poprzez samo życie oraz styl i sposób prowadzenia swego życia aż nawet do sposobu chodzenia, jedzenia a nawet oddychania i patrzenia w każdej chwili. Medytacja scala je wszystkie i pozwala iść dalej, wyżej. Medytacja jest finalną drogą do Boga, a na tej drodze wszystkie rozwinięte doskonałości muszą być użyte. Kiedy czegoś brakuje, wtedy rozwój w medytacji też się zatrzymuje aż nie rozwikłamy problemów w życiu, lub nie ugruntujemy się w cnocie. To ma ogromne znaczenie.

Można to zawrzeć w formule:

Karma Joga → Bhakti Joga → Dżniana Joga → Dhjana Joga → Nirawana.

W dalszej części chcę podać tylko parę praktycznych przykładów na poparcie powyższego twierdzenia.

Doceniająca mądrość

Człowiek mądry wszędzie dostrzega przesłanie mądrości dla siebie, od traktatów i sutr, po płacz dziecka, opryskanie wodą z przydrożnej kałuży, czy spadnie liścia jesienią. Rzetelny uczeń ma za nauczyciela każdą istotę, od insekta, wrogów i przyjaciół, po Buddę. Prawdziwe współczucie w sercu i wdzięczność za lekcje mądrości życia, wyzwala z iluzji wszystkie czujące istoty, od minerału po Brahmę. Już same te trzy głębokie doceniające mądrości pozwalają łatwo osiągnąć Złote Ciało jogina. Tak też było i w moim przypadku. Generalnie wszystko co tu piszę jest moim własnym doświadczeniem, a Złote Ciało jogina było mym pierwszym otwierającym mistycznym doświadczeniem. Było to kiedy miałem ok 35 lat, czyli po 15 latach niestety dość nieregularnej praktyki medytacji.

Umysł prawdy

Medytacja służy poznaniu ostatecznej Prawdy. Jak jednak może umysł na to pozwolić, kiedy na co dzień w życiu posługuje się kłamstwem? Nie ma się dwóch umysłów tylko jeden. Te same właściwości umysłu, które funkcjonują w życiu, również funkcjonują w medytacji. Dlatego koniecznie trzeba wytrwale praktykować prawdę w życiu codziennym. Stopień tej wytrwałości odzwierciedli wytrwałość w medytacji.

Cierpliwość i sumienność

Każda okazja wykazania się cierpliwością, bez nawet cienia obwiniania kogokolwiek jest bezcenna. Tylko cierpliwy umysł wykonuje sadhanę dokładnie i sumiennie. Mówi się, że aby osiągnąć Oświecenie, nie można mieć żadnych pragnień, nawet pragnienia Oświecenia. To prawda i tu właśnie jest miejsce na cierpliwe i sumienne praktykowanie Drogi bez oczekiwań, ale zgodnie ze sztuką. Kiedy podejmie się postanowienie Drogi, to początkowe pragnienie już nie jest potrzebne, jeżeli mamy umysł cierpliwości i sumienności.

Spokój w każdej sytuacji

Spokojne i obojętne znoszenie sytuacji konfliktowych, napiętych, czy wręcz obraźliwych ataków i prowokacji daje nieporuszony spokój w medytacji. Podczas oczyszczania umysłu wiele wychodzi z podświadomości, wiele jest sztuczek ego na przetrwanie. Ego potrafi skutecznie sabotować postęp. Oznacza to że wewnętrznie trzeba będzie się skonfrontować z tym wszystkim i ta umiejętność nie wciągania się w sytuacje wspomnień i wizji będzie nieoceniona. Np. mogą się pojawiać głębokie żale do bliskiej osoby i wytrącać za każdym razem z medytacji. Jeżeli ulegnie się prowokacji ego, np. bolesnych wspomnień, to zamiast oczyszczenia, to dane wydarzenie zapisze się w podświadomości jeszcze mocniej.

Bezwarunkowe wybaczanie

Czy istnieją bardziej przykre sytuacje, jak fałszywe pomówienia, przynoszące wstyd. Wybaczanie zanim nawet sprawę się wyjaśni. Praktykuj wybaczanie tak całkowite, że rodzące obojętność do tego czy to się wyjaśni czy nie. To odcina więzy z toksycznym światem. Odkrywasz, że już idziesz własną drogą. To pozwala na wewnętrzną niezależność i nonkonformizm. Oczywiście sprawę można wyjaśnić, ale bez poczucia odzyskiwania czegokolwiek.

Niezwracanie uwagi na pochwały

Drugim biegunem jest trudniejsza sztuka niezwracania uwagi na pochwały. To też uwalnia do własnej Drogi życia. Nie będzie jak ciebie zaczepić i zakuć w stereotypy życia. Ludzie boją się inności więc atakują, sabotują, obmawiają. Jest też ważna korzyść w medytacji z nieulegania pochwałom. Pojawiające się cudowne wizje świata czittakaszy, subtelnego umysłu, z reguły, poza informacją budują ego z niezliczonych „pochwał” i „nagród”. Często te wizje są prowokowane z podświadomej tęsknoty za pochwałą, lub przynajmniej bycia zauważonym. Trzeba wyrobić sobie niewzruszoną obojętność na nie. Dopiero czidakasza jest rzeczywista, która wiąże się z sercem, ale i tam ta cecha jest konieczna.

Pokora

Pokora ma wiele aspektów, tych prawdziwych jak i fałszywych. Niemniej należy przyjąć postawę, że jeżeli ktoś wytyka nam błędy, to zawsze ma co najmniej w połowie rację. To pozwala na refleksję i gruntowne przekopanie swego wnętrza. Nieraz wielokrotne. To czasem zajmuje lata. Nie jest łatwe praktykowanie tego w życiu, bo wiele ataków jest powodowanych przez ego innych i ich fałszywe postrzeganie, ale kiedy masz już tak prześwietlone swe wnętrze pod kątem jakiegoś typu zarzutów, że jesteś absolutnie pewny swej prawdy, to te zarzuty już się nie pojawią. To nie racja innych ma tu znaczenie, bo zawsze część racji w zarzutach jest, ale to czy cię to porusza. Nieraz znajdziesz błędy w sobie w miejscach innych niż wskazywane, ale będące powodem owych zarzutów. Taka pokora w medytacji to niezwykle cenna umiejętność. Wiele przeszkód w medytacji jest wskazywaniem na nasze błędy, wizjach bywa podobnie. Czujność i nie unikanie takich wskazówek, ale ich dociekanie to rozwój.

Utrata, zguba.

Przyjmuj utratę czegokolwiek z niewzruszonym spokojem. Każda utrata to okazja do praktykowania tego. Nie chodzi by nie podejmować niezbędnych kroków, ale o to by panować nad swoją relacją ze światem.

Pragnienia i powaby

To samo dotyczy kontrolowania swojej reakcji na wszelkie powaby świata. Racjonalizuj pragnienia. Każde złapanie się w pragnienie jest sygnałem, by się od niego odwrócić i praktykować poskramianie go. Pragnienia powinny zostać ograniczone i zracjonalizowane do tylko istotnych potrzeb. Reszta to tylko trwonienie energii. Kontrola swej reakcji umysłu na powaby, a nawet niereagowanie jest absolutnie konieczną cechą w medytacji, kiedy pojawiają się wizje pełne takich wrażeń. Można się zgubić w światach czittakaszy na dziesiątki żywotów. Trzeba się nauczyć cenić wartości poprzez serce, to ono ma prowadzić, a w tym pomaga rozwijanie szlachetności w życiu.

Wyrzeczenie i ascetyzm

Wyrzeczenie nie jest lubiane przez asury, których pośród ludzi dziś jest pełno. Więcej niż samych ludzi. Dlatego ludzie o naturze asury wymyślili sobie „Oświecenie” w którym nie ma wyrzeczenia jako pojęcia i nawet tego czegoś nauczają jeżdżąc po świecie ogłaszając się Mistrzami. Rozwijaj wyrzeczenie w intencji szlachetnych działań zawsze kiedy tylko możesz. Czyń jednak to zawsze z serca, z uczuciem miłości, współczucia oraz bezinteresowności. Czyń to na miarę swoich możliwości, a nade wszystko bez oczekiwań. Na końcu drogi będziesz musiał się wyrzec nawet siebie nie oczekują za tę najwyższą ofiarę absolutnie nic jak tylko odkrycie Prawdy Ostatecznej. Dlatego rozwijaj ducha wyrzeczenia i ascetyzmu. Żyj jakby niewiele życia zostało, co oznacza, rób to co naprawdę ważne i to co służy twemu wyzwoleniu.

Niekrzywdzenie i Dharma

Praktykowanie szczodrości, wartości ludzkich a przede wszystkim niekrzywdzenia rozładowuje karmę. Nie da się posunąć w medytacji jeżeli ma się zbyt duży ładunek karmy. Trzeba wtedy skupić się na bezinteresownej służbie dla rodziny, społeczeństwa, sanghi, Mistrza. W skrajnych przypadkach ładunek podświadomości jest tak wielki, że konieczny jest terapeuta a nie rozwój duchowy poprzez medytację. Tu jest ważna rola terapeutów różnej maści w zależności co tak naprawdę jest potrzebne.

Dotrzymywanie słowa

Medytacja jest dla ludzi mocnych i zdecydowanych. Jeżeli brakuje tej mocy, to medytacja niepostrzeżenie rozpłynie się w nijakości.  Okazją do praktykowania tej mocy jest samo życie poprzez dotrzymywanie danego słowa za wszelką cenę. Wykonywanie sumienne swej pracy i obowiązków względem rodziny, w pracy, wobec sanghi, itd. Każdy wyłom w niedotrzymaniu słowa powinien być na celowniku twego dociekania. Niemal jak groźny wypadek, czyli nigdy nie puszczaj sobie tego płazem. To ogromnie rozwija świadomość życia i nadaje życiu moc. Każda zmiana postanowienia to zawrócenie energii przeciw sobie. To twój umysł kontra twój umysł, czyli podważanie samego siebie. To bardzo osłabia moc umysłu a takie coś jest niegodne prawdziwego jogina. To gwarantowany upadek. Ciekawe, że „oświecenie” w wersji asurów głosi coś całkiem przeciwnego jako zdobycz „wolności”.

Ćwiczenia fizyczne

Wykonuj ćwiczenia fizyczne i praniczne dla wzmocnienia ciała i energii. Dla przywrócenia harmonii w przepływie energii. Ćwiczenia przynoszą ogromny pożytek dla stabilności siedzenia, wytrwałości i wytrzymałości w długich sesjach.

To tylko niektóre z aspektów rozwoju powiązane z życiem a służące doskonaleniu medytacji. Jest ich znacznie więcej, całe życie, i na tym polega mądrość by je dostrzegać i doskonalić. W następnych częściach skupię się na technice medytacji a sprawy powiązane będę przywoływał przy okazji.
Swami P. SaiSiwa